sobota, 2 lutego 2013

Jestem w domu

Jestem w domu. Białe fartuchy mnie puściły. Na troszkę.. Lemoniada pomogła.

Choinka na mnie czekała. Patryk, Mama i Grzesiek.
A ja taka słabiutka. Włoski wszystkie wypadły. Już trzeci raz! Ale to nie jest problem.

Ula dziś pisała na skypie, że czekają na sygnał z kliniki kiedy trzeba będzie jechać. Zbieramy na wyjazd i leki. Dziękuję wszystkim za pomoc.
Musze nabrać trochę sił. Zjadłam szpinak i boczniaki!  Muszę...

Trzymajcie kciuki, proszę.
Monia

2 komentarze:

  1. Trzymam kciuki za pozytywny rozwój wypadków! I Aby pieniążków starczyło na wszystko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Monia trzymam kciuki. Odpoczywaj.

    OdpowiedzUsuń