Nie płacz w liście, nie pisz że los Ciebie kopnął, że nie ma sytuacji bez wyjścia, kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
środa, 20 lutego 2013
Juhu
Kochani jutro do domu!!
Cały dzień dziś była u mnie sister z mamą. Czuwały, czy ze mną wszystko Ok. Jak za dawnych czasów „w kuchni”. Pogadaliśmy, pojadłam i pośmiałam się. Naprawdę nie wiem, co bym bez nich zrobiła…
Dziś był ważny dzień. Kapało ze dwie godziny. Na razie nic się nie dzieje złego. Biały fartuch zapowiedział, że skoro tak, to może na trochę do domu? Pewnie! Ja chce do domu! Ale zaraz - czy mogę Panie doktorze na koncert…? Bo przyjaciele, bo rodzina, bo dla mnie…i co? Mogę! Dostałam pozwolenie na godzinę! Więc mam nadzieję, że wszyscy się zobaczymy. Biała czapa z pomponem to będę ja! :)
Kasiu moja, dziękuję Ci za pomoc dziś!!!! Z Patryczkiem. To jest przyjaciółka właśnie.
Juhu :)
Monia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz