Ketchup ketchupem, ale muszę jeszcze napisać o kanapce. Kupuję ją na dole w szpitalu, tam jest taka miła kawiarenka. Kawka, hotdogi, woda....i kanapka, najlepsza na świecie. Zamknięta próżniowo, w tójkąciku, z szynką i serem. Dałabym się za nią pokroić. Marzę o niej co rano :)
Grzesiu, proszę kup mi ją idąc do mnie, bo nie wytrzymam, choć nie ukrywam, że już dziś jedną pochłonęłam.
Ciśnienie dziś malutkie, kręci mi się w głowie mocno. Białe fartuchy już były, jutro powiedzą co dalej...
Irena daje mi zadania, kochana dziewczyna (pewnie żebym nie myślała o tej kanapce), ale dziś nie będę miała siły chyba nic więcej napisać. Wszystko jutro załatwię...
Monia
.... kanapkę masz jak w banku. Wiozę ci domowy obiadek od mamy ale wiem że ta plastikowa kanapka ma dziś dla Ciebie wyjątkowy smak
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
OdpowiedzUsuń