wtorek, 15 stycznia 2013

Spalona koszula i medytacja

Grzesiek spalił dziś koszulę żelazkiem!. Zawsze sam prasuje i robi to znakomicie. Widocznie dziś był gorszy dzień. Można mieć przecież gorszy dzień.
Dostaję chemię cały czas, mam dużo pić i czekać. Ach, to czekanie, a ja taka niecierpliwa...
Dziś jest troszkę gorzej, bo zniknął apetyt, ale to normalne. Będę podłączona 24 godziny.

Co myślicie o medytacji? Czy człowiek w takiej sytuacji jak moja, potrafi się w ogóle skupić? I to jeszcze ja??. Może to jest jakiś pomysł...

3 komentarze:

  1. Monia znając Ciebie, to Ty już tyle rzeczy wymyślisz, że aż się boję... :)W końcu masz adhd, ale pamiętaj nie stwierdzone :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zawsze palę koszule, gubię klucze, zostawiam otwarte okna w samochodzie i nie zapinam zippera w spodniach ... medytacja na to nie pomaga :)
    G

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Monia, będę podczytywać bloga z ogromną przyjemnością. Mam nadzieję, że nas poznasz. Fajnie, że zdecydowałaś się na stworzenie czegoś takiego jak blog.
    Kochana buziaki dla Ciebie i mocne wsparcie :*

    OdpowiedzUsuń