Dziś znowu białe (WBC) nie skoczyły. Strasznie leniwe. Kto by pomyślał. Do roboty! Mnożyć się! J
Ale samopoczucie jest lepsze. Tylko nuuda. Szpitalna. Chociaż nie. Mam wesoły „pokój”. ….
A teraz pytanie….
Czy da się rozmawiać przez telefon, przez przerwy trzy 2,5 h ? Ja jestem w tym dobra, ale tego jeszcze nie widziałam J
Otóż kochani da się! O czym ? o wszystkim. O zębach, o synku, o
sąsiadce, o koleżance ( niedobrej oczywiście), o tym ze się nudzi, o
gorączce…swojej i synka, hmm….
Jestem w szoku. Głos ucichł. W sumie 2,38h. Może operator się wkurzył…..i rozłączył?. Bo nie wierze ze skończyła sama..
Ktoś jest lepszy?:)
Są
tez telefony poranne, jasne. Od 8.00 w niedziele, w sobotę, budzi mnie
hit zespołu weekend. (nie pamiętam jak to leciało). I to pytanie
donośnym głosem „nnoo???”
A dzień dobry, a ciszej może? Nie , nie może widocznie. A ja tu wymagam. W hotelu jestem? No nie. No to chicho siedzieć.
Wczorajszy
dzień też był niczego sobie. Urodziny. Było ciasto i herbatka i ….?
Telefony. Cały dzień telefony z życzeniami. I każdej dzwoniącej osobie
trzeba opowiedzieć o wszystkim co się dzieje. Wyobrażacie sobie…
No to może ja zadzwonię do Grześka, zapytam co chłopaków J, a co ? będę gorsza? J
Miłej niedzieli
Monia
Oj niektórzy naprawdę nie mają wyczucia...
OdpowiedzUsuńZrób to samo, może wtedy ta osoba zrozumie co robi ;)
Pozdrawiamy :*
Monia też sobie ustaw sławny hit w komórce..np "piejo kury, piejo..nie majo koguta" ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki i dużo sił! Niech te krwinki się ruszą w końcu!
Monisiu mam nadzieję, że od niedzieli akcja telefon troszkę ucichła :)
OdpowiedzUsuńJeśli nie to dla pocieszenia - zastępuję dziś koleżankę na sekretariacie, a mamy właśnie awarię telefonów - nic nie słyszymy, więc klienci dzwonią po kilka razy. W efekcie co kilka minut odbieram telefon i mówię do siebie "Halo.... halo...". Mam już trochę dosyć a do końca dnia jeszcze daleko:) Trzymaj się Moniu.
Oj... chyba pamiętam kto mógł Ci tak wtedy dać w kość z tymi rozmowami ;-)
OdpowiedzUsuń